Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/superksiazka.kalisz.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/superksiazka.kalisz.pl/paka.php on line 5
wszystkie składniki, a ty mi pomożesz. I jak? Masz ochotę?

wszystkie składniki, a ty mi pomożesz. I jak? Masz ochotę?

  • Justyn

wszystkie składniki, a ty mi pomożesz. I jak? Masz ochotę?

25 May 2022 by Justyn

Becky bez słowa wzruszyła ramionami. – To świetnie. Tylko sprzątnę i już zabieramy się do roboty. Sandy posłała córeczce pogodny, kojący uśmiech. Wyprostowała się i postarała zapanować nad twarzą. Po chwili była już gotowa. Powtarzając sobie, że nie może, nie wolno jej się rozpłakać, wyrzuciła sałatkę owocową i trzy pozostałe prezenty do kubła na śmieci. – Nie pozwól, żeby dopadł cię potwór, mamo. – Spokojna głowa, Becky. Nie dopadnie. 16 Czwartek, 17 maja, 6.33 Quincy nie śnił o córce. Nad ranem przewracał się z boku na bok, przeżywając na nowo śledztwo sprzed prawie dziesięciu lat. Trzynastoletnia Candy Wallace o ślicznych jasnych włosach i czarującym uśmiechu. Piękna, pogodna Candy Wallace, która została wychowana w rodzinie pobożnych baptystów i nie miała pojęcia, ile zła czai się w ludzkich sercach. Porwano ją, gdy wracała ze szkoły w zwyczajne środowe popołudnie. Szła ulicą, a po chwili na chodniku leżała już tylko torba z książkami. Ale porywaczowi wcale nie chodziło o Candy. Polował na Polly, jej szesnastoletnią siostrę, i pomyłka rozwścieczyła go. Zaczął wydzwaniać do domu Wallace’ów. Czasem oddawał słuchawkę Candy. Potem robił z dziewczynką różne rzeczy, a siostra i rodzice słyszeli jej rozpaczliwe wołania o pomoc. Po pierwszym telefonie wezwali Quincy’ego. Uchodził za eksperta. Teraz we śnie nie powracały do niego krzyki Candy Wallace ani zrozpaczona twarz jej matki. Nawet nie płacz Polly, która błagała oprawcę, żeby zlitował się i przestał albo przyszedł po nią. Chętnie z nim pójdzie, jeśli tylko wypuści jej młodszą siostrę. Prosi go o to, błaga. Quincy’emu jednak zapadły w pamięć ostatnie słowa Candy po pięciu dniach męczarni. „Mamo, tato, nie smućcie się. Niedługo wszystko się skończy. Tam, dokąd idę, będzie mi lepiej. Bóg mnie kocha i zaopiekuje się mną. Wszystko będzie dobrze. Kocham was. Kocham nawet tego strasznego człowieka. Moje serce jest czyste”. Quincy obudził się ze śladami łez na policzkach. Leżał długo, rozmyślając o sile trzynastoletniej dziewczynki, o Bogu, wierze i tych wszystkich sprawach, które zostawił za sobą w ciągu zbyt wielu lat służby. Dzień po ostatnim telefonie znaleźli ciało dziewczynki. Nagie, posiniaczone, okaleczone. Trzy tygodnie później aresztowali sprawcę: bezrobotnego, który kiedyś naprawiał klimatyzację w domu Wallace’ów. Candy tłumaczyła mu, że Bóg go kocha, więc odciął jej język. Quincy uważał, że dla takiego bydlęcia nie ma dostatecznie surowej kary. Pojawił się wtedy w domu całkowicie wykończony. Czuł, że jakaś bariera odgradza go od rodziny. Nigdy nie nauczył się wracać z miejsca zbrodni do swoich najbliższych. W takich chwilach nie potrafił patrzeć na córki, żeby nie widzieć wszystkich tragedii, które mogły je spotkać. Bezrobotni, włóczędzy, przystojni studenci prawa. Nie mógł patrzeć na rodzinę, żeby nie widzieć bólu, cierpienia i śmierci. Dosyć tego. Wstał z łóżka i zadzwonił do szpitala. Stan Amandy nie uległ zmianie. Pani Quincy zasnęła, ale jeśli chciałby z nią porozmawiać, pielęgniarka zaraz ją obudzi. Powiedział, że nie trzeba. Drugiej córki, Kimberly, nie było w szpitalu. Prawdopodobnie wróciła do szkoły. Tak jak on pogodziła się już z tym, co nieuniknione. Matka uznała to za dezercję do obozu Quincy’ego. Stosunki między Berthie a ich młodszą córką były napięte od zeszłego roku, kiedy to Kimberly oświadczyła, że zamierza studiować socjologię na Uniwersytecie Nowojorskim. W przyszłości chciała zostać agentem FBI. Jak ojciec. Wciągnął na siebie stare sportowe szorty i szarą koszulkę. Na ulicy przeniknął go ostry chłód poranka. Biegnąc, Quincy wciąż rozmyślał o krzyku umierającej dziewczynki i o jej niezłomnej wierze. I o swojej córce, i o tragedii, przed którą nie zdołał jej uchronić, mimo tylu lat starań, by świat był bezpiecznym miejscem. A potem zaczął myśleć o Rainie, jej podkrążonych szarych oczach i silnie zarysowanym, upartym podbródku. O tym, jak przyjmowała ciosy i znowu stawała do walki. Kiedyś wydawało mu się, że izolacja jest skuteczną ochroną. Koncentrując się wyłącznie na pracy, można zrobić coś dla ludzi, dla swojej rodziny. Słuchał, jak umierała trzynastoletnia dziewczynka, ale nie dotarło do niego znaczenie jej słów. Quincy miał już swoje lata, a mimo to ciągle się uczył. Biegł przez jakiś czas, czując na policzkach chłód czystego górskiego

Posted in: Bez kategorii Tagged: hebe promocja perfumy, ślub anity lipnickiej, bukiety urodzinowe dla mężczyzn,

Najczęściej czytane:

? ...

Niech to szlag, podejrzewasz go! - Wcale nie! - Agentka Rodman mówiła cichym głosem. Zerknęła w stronę speców od medycyny sądowej, lecz zaraz się odwróciła. -Niech pani posłucha, ... [Read more...]

ać. ...

Po chwili odwróciła się do niego. – Chodźmy, Shep. Odwiozę cię do domu. Mężczyzna przyczajony za gęstą zasłoną liści, głęboko odetchnął. Niedobrze. W tej ... [Read more...]

li na niego, ...

zastanawiając się, czy to możliwe, że usłyszą coś jeszcze gorszego. – Z morderstwem jest jak ze wszystkim w życiu. Trzeba nabrać wprawy. Pierwsze bywa chaotyczne, drugie zwykle lepiej zorganizowane. Zbrodnia w K-8 została dopracowana ze ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 superksiazka.kalisz.pl

WordPress Theme by ThemeTaste