Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/superksiazka.kalisz.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/superksiazka.kalisz.pl/paka.php on line 5
pomocą. Efekt, niestety, przeszedł moje oczekiwania. Zamiast wzbudzić w niej lekką

pomocą. Efekt, niestety, przeszedł moje oczekiwania. Zamiast wzbudzić w niej lekką

  • Justyn

pomocą. Efekt, niestety, przeszedł moje oczekiwania. Zamiast wzbudzić w niej lekką

25 May 2022 by Justyn

zazdrość oznakami uwagi, jaką okazuję pociągającej damie, doprowadziłem ją do stanu paranoidalno-histerycznego. Dopatrzyła się w pani przyjeździe całego spisku. W rezultacie omal nie przypłaciła pani mego eksperymentu życiem Ach, nigdy sobie tego nie daruję! Donat Sawwicz tak się przejął, że litościwa pani Lisicyna musiała go jeszcze pocieszać. Zapędziła się tak daleko, że nawet zaczęła utrzymywać, że sama jest wszystkiemu winna – specjalnie drażniła biedną psychopatkę (co było częściowo prawdą). Co zaś do pomyłki lekarskiej, to któż ich nie popełnia, zwłaszcza w tak subtelnej dziedzinie jak leczenie schorowanej duszy. Jednym słowem, jakoś uspokoiła zgnębionego lekarza. Ten zaś z gabinetu natychmiast wezwał dzwonkiem dyżurnego lekarza. – Lidię Jewgieniewnę Borejko natychmiast do mnie – powiedział posępnym głosem. – Proszę przygotować iniekcję środka trankwilizującego; istnieje prawdopodobieństwo ataku. Niech siostra przełożona dobierze pani Lisicynej jakieś obuwie, ubranie. I koniecznie – masaż relaksujący z kąpielą lawendową. Błękitny, zielony, żółty, słomkowy Ogólnie biorąc, wynik tych wszystkich nocnych i porannych wstrząsów był taki: pani Polina, jak starucha z bajki, została nad pękniętym korytem. W sprawie, dla której przyjechała na wyspę, nie posunęła się ani o krok. A najprzykrzejsze było to, że aż dwa razy w krótkim czasie uwierzyła całą duszą najpierw w jedną wersję, potem w drugą, i nie wiadomo nawet, która była bardziej niedorzeczna. Nigdy przedtem przenikliwej siostrze Pelagii nie zdarzyła się taka konfuzja. Fakt, że okoliczności szczególnie utrudniały swobodną pracę umysłu, ale jednak potem, rozmyślając już na spokojnie, czuła wstyd. Wyniki dochodzenia w sprawie Czarnego Mnicha prezentowały się smętnie. Przede wszystkim – ilu ludzi przedwcześnie zginęło: najpierw ze strachu szlag trafił adwokata Kubowskiego; potem poroniła swoje maleństwo i razem z nim zmarła żona pławowego; utopił się sam pławowy; zastrzelił Lagrange; wreszcie biedny Alosza Lentoczkin... Kubowskiego wywieziono na statku w okutej cynkiem trumnie; nieszczęsną matkę z nienarodzonym dzieckiem pogrzebano w ziemi; Feliks Stanisławowicz leży w kostnicy obłożony bryłkami lodu; ciała utopionych poniosły nie wiadomo dokąd niezbadane podwodne prądy... A czy lepszy los spotkał pana Matwieja, któremu się rozum pomieszał? W następnych dniach, pamiętając o losie Aleksego Stiepanowicza (którego sanitariusze Korowina szukali po całym Kanaanie i w końcu nie znaleźli), pani Lisicyna zachodziła do Berdyczowskiego często, ale nic pocieszającego się nie działo – było z nim coraz gorzej. Odwiedzającej bądź nie poznawał, bądź zupełnie się nią nie interesował. Siedzieli naprzeciw siebie i milczeli. Potem pani Polina z ciężkim sercem szła w swoją stronę. Straszliwa, pełna fatalnych wydarzeń noc zakończyła się zupełną farsą. No i oczywiście – także surowym ukaraniem winowajców. Czcigodny ojciec zdegradował brata Jonasza z kapitana na palacza, lecz najpierw wsadził go na miesiąc do ciemnicy o chlebie, wodzie i modlitwie. Doktor Korowin ze swoimi podopiecznymi postąpił równie surowo. Pani Borejko zakazano (także na cały miesiąc) posługiwać się pudrem, perfumami, pomadkami i ubierać się na czarno. Aktora Terpsychorowa umieszczono w areszcie domowym z jedną jedyną książką, także utworem Fiodora Dostojewskiego, ale nieszkodliwym, opowiadaniem Biedni ludzie, żeby zapomniał o roli „obywatela kantonu Uri” i zasmakował w obrazie uroczego, najspokojniejszego Makara Diewuszkina. Na trzeci dzień pani Polina odwiedziła aresztanta i zdumiała się zaszłą w nim zmianą. Były uwodziciel posłał jej miękki, ciepły uśmiech, nazwał „gołąbką” i „mateczką”. Uczciwie mówiąc, tę metamorfozę odwiedzająca przyjęła z mieszanymi uczuciami – w dawnej roli Terpsychorow był bez porównania ciekawszy. Z innych godnych uwagi wydarzeń trzeba wspomnieć o pojawieniu się w jednej z liberalnych gazet moskiewskich artykułu o nowoararackich cudach i złej sławie rubieżnej pustelni. Nic, tylko doniósł jakiś pielgrzym. Pierwszy raz w klasztornym sklepiku nie

Posted in: Bez kategorii Tagged: ładne fryzury dla dzieci, biały lew, francuski na paznokciach,

Najczęściej czytane:

bank. Coś tam California coś tam.

– Jak się nazywa przecznica? – A kto to wie? To gdzieś w okolicy Szóstej czy Siódmej ulicy, chyba... Stary, muszę zadzwonić, dobra? ... [Read more...]

wkładam go, ...

owijam się nim. Czas na wiadomości. Idę do saloniku, po drodze zahaczam o kuchnię, wyjmuję z lodówki dzbanek z margaritą. Wrzucam do kieliszka dwie oliwki, wlewam zimny trunek, siadam w ... [Read more...]

– Nie prosisz o wiele.

– O to, co mi potrzebne – burknął i się rozłączył. Było późne popołudnie, słońce chyliło się ku zachodowi, upał zelżał. Bentz postanowił wpaść na kolację do Oscar’s, restauracji, w której często jadali z Jennifer. Potrzebował ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 superksiazka.kalisz.pl

WordPress Theme by ThemeTaste