Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/superksiazka.kalisz.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/superksiazka.kalisz.pl/paka.php on line 5
Alec ruszył na niego. Kozak próbował wprawdzie uciec, lecz Alec zastąpił mu drogę i

Alec ruszył na niego. Kozak próbował wprawdzie uciec, lecz Alec zastąpił mu drogę i

  • Justyn

Alec ruszył na niego. Kozak próbował wprawdzie uciec, lecz Alec zastąpił mu drogę i

25 May 2022 by Justyn

zmusił do walki. Już za chwilę jego przeciwnik padł z wyciem na kolana. Alec z zaciśniętymi ustami rozpruł mu brzuch. Wytarł broń o połę płaszcza jednego z zabitych, zabrał mu pistolet i wyskoczył przez niskie okno, biegnąc na odsiecz Becky. Słyszał z daleka dzikie wrzaski Michaiła i ruszył w tamtym kierunku. Ścieżka kończyła się tak nagle, że Becky omal nie spadła z urwiska. Ledwie zdołała się zatrzymać, padając na kolana. Morze falowało tuż pod nią, a poranne słońce raziło ją blaskiem. Miejsce wydało się jej znajome. No oczywiście, przecież to właśnie tutaj urządzili sobie niedawno z Alekiem piknik i całowali się do utraty tchu, osuwając się na miękką, zieloną darń. Nagle usłyszała za sobą głuchy śmiech. Obejrzała się z trwogą. Michaił ją doganiał, był ledwie o kilka kroków od niej. W ręce trzymał szablę. Spojrzała w ziejącą za nią przepaść. Kurkow zbliżał się do niej, wywijając bronią. - Nie powinnaś była buntować się przeciw mnie w Yorkshire. Gdybyś była mi posłuszna, nic by się nie wydarzyło. Patrz, co narobiłaś! Przepadliśmy wszyscy z kretesem. I to z twojej winy! Dymitr Maksymow również zginął z twojej winy! Nie zamierzałem go zabijać. Zmusiłaś mnie do tego. - Nie wierzę ci! - Ależ tak! Przydałby mi się jako zakładnik, podobnie jak ty. No, ale już na to za późno. Za późno dla nas wszystkich. Po co byłaś tak wściekle uparta? A teraz cała moja przyszłość, nadzieja Rosji, najlepsi ludzie, jakich miałem, twoje nędzne życie i nawet twój ukochany Alec - wszystko przepadło. Wszyscy już są trupami! - Nie wszyscy, Kurkow! Michaił z osłupieniem wpatrywał się w Aleca wychodzącego z lasu. - Becky chciałaby pewnie w tej chwili chwycić gasidło do świec, żeby rozwalić ci głowę, Kurkow. Na szczęście ja mam pistolet! - I Alec wymierzył go prosto w Michaiła. - Becky, moja droga - dodał półgłosem - odwróć się. Odwiódł kurek, lecz nim jeszcze Becky zdołała zrobić tak, jak kazał, Michaił uniósł arogancko głowę. - Zegnam pana, wasza wysokość. Rozległ się głuchy szczęk. I nic się nie stało. W broni nie było kuli. Alec zaklął głośno. Michaił zaśmiał się z radością. - En garde! - krzyknął i natarł na Aleca. Rozpoczęła się dzika walka. Becky odstąpiła na bok, lecz nie mogła oderwać oczu od wymiany ciosów. Blask słońca odbijał się w ostrzach, które niczym brzytwy przecinały ze świstem powietrze. Michaił przeciwstawił brutalną siłę precyzji, szybkości i zwinności Aleca. Zaatakował go nagłym pchnięciem, od którego Becky zaparło dech. Alec krzyknął z furią, gdy ostrze trafiło go w lewe ramię - to samo, które zostało zranione ledwie miesiąc temu. - Och, ty bękarcie! - syknął, cofając się. Michaił otarł pot z czoła i uśmiechnął się drwiąco. Becky, na samej granicy paniki, utkwiła wzrok w Alecu. Pokonanie Kozaków na pewno kosztowało go wiele wysiłku, a teraz został ranny. Michaił nie był tak zmęczony. Alec spojrzał na ranę, z której sączyła się krew. Becky chciała biec z powrotem do chaty i poszukać tam nabojów do pustego pistoletu, lecz spostrzegła, że w Aleca wstępuje jakaś nowa moc. Spojrzał jeszcze raz na swoją ranę, wzruszył ramionami i zaprezentował broń przed wrogiem, trzymając ją pionowo tuż przed swoją twarzą. A potem nagle uderzył prosto w serce Michaiła. Becky nie potrafiła pojąć, skąd miał tyle siły, lecz Michaił nie mógł mu sprostać. Alec zepchnął go stopniowo na sam skraj urwiska, parując cios wymierzony w szyję, a potem - po gwałtownym wypadzie do przodu - przeszył księcia na wylot. Michaił wydał gardłowy krzyk i wypuścił z ręki szablę. Usiłował odskoczyć w bok, żeby nie runąć w przepaść, ale nie zdążył. Osunął się w nią, ale zdołał jeszcze chwycić Aleca za kostkę, pragnąc pociągnąć go za sobą w otchłań. Becky z krzykiem podbiegła ku urwisku. Alec, jęcząc, wisiał uczepiony występu skalnego o jakieś pół metra poniżej skraju.

Posted in: Bez kategorii Tagged: halina golanko, paweł okraska, ślub anity lipnickiej,

Najczęściej czytane:

– A więc, Lily, opowiedz mi więcej o sobie. Wspomniałaś o ambicji.

Czy jesteś ambitna? – Chyba tak – powiedziała powoli. – Ale, jak mówiłam, nie wiem, gdzie ulokować swoje ambicje. Czy mam nadal zajmować się ... [Read more...]

Po chwili zobaczyła też odbicie Johna w lustrze.

Stał tuż za nią i przyglądał się jej uważnie. – Nie są dostatecznie ładne – stwierdził. – Brakuje im twojego żaru i ciepła. ... [Read more...]

– A jeśli nie?

– Zrobimy sobie inne – odparł z rozbawieniem. – Albo spróbujemy znaleźć negatyw. – Bardzo zabawne. – Oparła się czołem o jego pierś, a potem znów ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 superksiazka.kalisz.pl

WordPress Theme by ThemeTaste