Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/superksiazka.kalisz.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/superksiazka.kalisz.pl/paka.php on line 5
zadziwiająco przypominała uzbrojone w okulary, władcze oblicze samego Donata Sawwicza,

zadziwiająco przypominała uzbrojone w okulary, władcze oblicze samego Donata Sawwicza,

  • Justyn

zadziwiająco przypominała uzbrojone w okulary, władcze oblicze samego Donata Sawwicza,

13 April 2021 by Justyn

przy czym żadną miarą nie można było stwierdzić, w jaki sposób osiągnięto tak ścisłe podobieństwo – cienia karykaturalności ani sztuczności w obliczu gigantycznego głowonoga nie dawało się zauważyć. Doczytawszy notatkę archimandryty, doktor z zainteresowaniem popatrzył na gościa sponad okularów w złoconej oprawie. – Nigdy dotąd nie otrzymałem od ojca Witalisa równie kategorycznego orędzia. Kim pani jest dla świątobliwego ojca, że okazał taką gorliwość? – Donat Sawwicz uśmiechnął się kpiąco. – „Współwyznawczyni”, to ci słóweczko. Czy to jakaś romantyczna sprawa? To by było ciekawe z psychofizjologicznego punktu widzenia, bo zawsze uważałem ojca przeora za klasyczny przypadek niezrealizowanego pederasty. Proszę mi powiedzieć, pani... eee... Polino, czy pani rzeczywiście jest ciężko chora? Czytam tutaj: „Proszę uratować cierpiącą nieznośne męki kobiecą duszę”. Na pierwszy rzut oka nie bardzo wygląda na to, by pani dusza tak wiele wycierpiała. Polina Andriejewna, która wyrobiła już sobie pogląd na gospodarza gabinetu, machnęła na list ręką i roześmiała się beztrosko. – Ma pan rację. Co do archimandryty pewnie też. Kobiet on znieść nie może. Wykorzystałam to bezwstydnie, żeby siłą wyrwać od biedaka przepustkę do pańskiej cytadeli. Doktor uniósł brwi i z lekka rozciągnął kąciki warg, jakby uczestnicząc w śmiechu pani Lisicynej, nie w pełni jednak, lecz tylko częściowo. – A do czego jestem pani potrzebny? – O panu w Moskwie opowiadają tyle intrygujących rzeczy! Moja decyzja, by wybrać się z pielgrzymką na Nowy Ararat, była porywem, który mnie samą zadziwił. Wie pan, jak to bywa z nami, kobietami... No więc przypłynęłam tutaj i pojęcia nie mam, czym się zająć. Cóż, próbowałam się modlić, ale, niestety, poryw minął. Poszłam zobaczyć archimandrytę. Jeszcze popłynę kutrem wokół archipelagu... – Polina Andriejewna rozłożyła ręce. – A wracać mam dopiero za cztery dni. Szczerość pięknej młodej damy nie rozgniewała doktora, raczej go rozbawiła. – A zatem jestem dla pani czymś w rodzaju miejscowej atrakcji? – spytał, uśmiechając się już nie półgębkiem, tylko od ucha do ucha. – Ależ nie, co też pan! – przestraszyła się lekkomyślna moskwianka, ale i sama się roześmiała. – A jeżeli nawet, to w najbardziej pozytywnym sensie. Naprawdę opowiadano mi o panu najprawdziwsze cuda. Grzech by było nie skorzystać z okazji! I przychylnie usposobiwszy do siebie rozmówcę swoją otwartością, Polina poprowadziła konwersację zgodnie z regułami prawidłowego obchodzenia się z mężczyznami. Reguła numer jeden głosi: chcesz się spodobać mężczyźnie – schlebiaj. Im mężczyzna mądrzejszy i subtelniejszy, tym mądrzejsze i subtelniejsze powinno być pochlebstwo. Im bardziej prostacki, tym bardziej prostackie powinny być pochwały. Ponieważ doktor Korowin najwyraźniej do głupców nie należał, pani Lisicyna zaczęła tkać swą sieć w szczególnie dyskretny sposób. Nagle poważniejąc, powiedziała: – Bardzo mnie pan intryguje. Chciałabym zrozumieć, co z pana za człowiek. Po co dziedzic Korowińskich milionów traci najlepsze lata życia i ogromne środki na kurowanie wariatów? Proszę mi powiedzieć, czemu postanowił pan zająć się psychiatrią? Zblazowanie? Pusta ciekawość i pogarda dla ludzi? Chęć pogrzebania zimnymi rękoma w ludzkich duszach? Jeśli tak, to ciekawe. Ale podejrzewam, że przyczyna może być jeszcze bardziej niezwykła. Po pańskiej twarzy widać, że nie jest pan zblazowany. Ma pan żywe, gorące spojrzenie. Chyba że się mylę i błyszczy w nim tylko czysta ciekawość... Kobieta musi dać mężczyźnie do zrozumienia, że wydaje się jej nieskończenie interesujący, że ona tylko widzi, jaki jest wyjątkowy i do nikogo niepodobny, a już mniejsza, czy w dobrym, czy niedobrym sensie – na tym właśnie polega w istocie pierwsza reguła. Trzeba powiedzieć, że Polina Andriejewna nie musiała specjalnie udawać, bo zupełnie szczerze uważała, że każdy człowiek, jeśli przyjrzeć mu się jak należy, jest jedyny w swoim rodzaju i choćby dlatego interesujący. Tym bardziej osoba tak niezwykła jak Donat Sawwicz Korowin.

Posted in: Bez kategorii Tagged: kamil bednarek ile ma lat, jakie kolczyki do czarnej sukienki, jaka sukienke na wesele,

Najczęściej czytane:

Etap praktyczny egzaminu

– 28 – 3.3. Komentarz do standardu wymagań egzaminacyjnych Zadania egzaminacyjne będą opracowywane na podstawie zadania o treści ogólnej ... [Read more...]

stoliki, na drewnianej posadzce bogato tkane

dywany i wysmukłe wazony z jakimiś egzotycznymi kwiatami - Shipley, która ledwie odróżniała żonkila od róży, przypuszczała, że mogą ... [Read more...]

z głowy.

To Angela przekazała jej wiadomość. Siedziała teraz przy córce, gotowa służyć jej chusteczkami, ale Lizzie, choć przybladła, zachowała kamienną twarz. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 superksiazka.kalisz.pl

WordPress Theme by ThemeTaste